Dzień 5
W podróżach pieszych cenna jest droga...drogocenna! 5 dzień zapowoadał się cudownie, słońce suszyło poranną rosę. Najpierw Rysianka. 2h przed otwarciem schroniska przybiłem pieczątke do książe zki GOT i uzupełniwszy zapas wody, bez śniadania, ruszyłem dalej. Krzaczki z jagodami ciągnęły się pasem wzdłuż czerwonego szlaku gsb, aż po Pilsko. Uważam, że najlepiej zapamiętałem rezerwaty. W tym dniu odwiedziłem: Rezerwat pod Rysianką, i Rezerwat Pilsko. W schronisku PTTK w końcu skorzystałem z prysznica. W tym czasie "robiło się" moje zamówienie na stołówce. Mój zestaw płynny zawsze składał się z izotonika, koli, soku pomarańczowego, piwa bezalkoholowego, no i zupa, też można zaliczyć? Pierogi miały dużo ciasta i mało farszu. Dałem sobie solidną przerwę na trawienie, słuchając starszych ode mnie Panów ze stolika obok, zwłaszcza jednego rekomendującego i komplementującego mojego ulubionego reżysera - Tarantino. Pan "Drugi" zapewniał, że zapozna się z genialnymi filmami Q.T.
Potem to szlak, jasny mnie trafił. Kostki kamieni, lipcowe słońce. Dobra droga wzdłóż granicy słowackiej. W Glinne na przejsciu granicznym zaczerpnęłem wody, zjadłem 2 oscypki na parkingu w cieniu. Nie dotarłem do bazy namiotowej ( katowickiej). Minęłem polane: "o tak, to idealne miejsce na biwak". Nabrałem wprawy, nikt nie chce spać na pochyłym, muldach i mokrym. Dystans nie był rekordowy, niecałe 20km dało mi w kość. Krótka dżemka, za ciepło, bez tropiku. Poczekałem na zachód, mimo drzew po stronie polskiej, widok był wspaniały. Gdy słońce zachodzi, za horyzont, w górach za linię drzew, momentalnie owady spadają chyba na Ziemie jakby ktoś zgasił przełącznikiem, odczuwalny chłód. Zasuwam zamek w namiocie i śpiworze po godzinie 20.00 . Dobranoc.
Potem to szlak, jasny mnie trafił. Kostki kamieni, lipcowe słońce. Dobra droga wzdłóż granicy słowackiej. W Glinne na przejsciu granicznym zaczerpnęłem wody, zjadłem 2 oscypki na parkingu w cieniu. Nie dotarłem do bazy namiotowej ( katowickiej). Minęłem polane: "o tak, to idealne miejsce na biwak". Nabrałem wprawy, nikt nie chce spać na pochyłym, muldach i mokrym. Dystans nie był rekordowy, niecałe 20km dało mi w kość. Krótka dżemka, za ciepło, bez tropiku. Poczekałem na zachód, mimo drzew po stronie polskiej, widok był wspaniały. Gdy słońce zachodzi, za horyzont, w górach za linię drzew, momentalnie owady spadają chyba na Ziemie jakby ktoś zgasił przełącznikiem, odczuwalny chłód. Zasuwam zamek w namiocie i śpiworze po godzinie 20.00 . Dobranoc.
Jeleśnia
Pilsko
Rysianka
Dystans: 18,1 km
Profil wysokościowy:
Podejścia: 801 m
Zejścia: 1163 m
Min.wys.: 813 m.n.p.m
Max. wys.: 1163 m.n.p.m.
Max. wys.: 1163 m.n.p.m.
Komentarze
Prześlij komentarz