Magia Alp i jeziora Starnberger See – Wycieczka na Bawarską Kalwarię w Bad Tölz i Zamek Seeburg


Magia Alp i jeziora Starnberger See – Wycieczka na Bawarską Kalwarię w Bad Tölz i Zamek Seeburg

Każda podróż w niemiecką część Alp jest dla mnie niczym spotkanie z bratnią duszą Tatr – majestatyczne, rozleglejsze, a jednak znajome. Tym razem moje kroki skierowały się do malowniczej Bawarii, gdzie odwiedziłem Bad Tölz i okolice jeziora Starnberger See. Zgodnie z filozofią epikureizmu, w tej podróży szukałem nie tylko widoków, lecz przede wszystkim przyjemności płynącej z chwili, spokoju ducha i prostych, lecz intensywnych doznań.

Bad Tölz – jarmark, pogoda i chwila dla siebie

Dotarłem do Bad Tölz, uroczego miasteczka, które w zimowym wydaniu nabiera szczególnego uroku. Trafiłem akurat na świąteczny jarmark, gdzie uśmiechy ludzi i zapach grzanego wina zdawały się wypełniać powietrze ciepłem. Pogoda mi sprzyjała – okienko pogodowe pozwoliło mi na spacer w promieniach słońca, które dodawały blasku kolorowym straganom. W duchu epikureizmu chłonąłem tę atmosferę bez pośpiechu, delektując się każdym krokiem, zapachem i dźwiękiem.

Kalwaria w Bad Tölz to miejsce nie tylko dla pielgrzymów – jej wzniesienie pozwala spojrzeć na okolicę z innej perspektywy. U szczytu znalazłem moment na refleksję i odpoczynek. Ta chwila ciszy była jak przypomnienie, że życie składa się z drobnych przyjemności, które trzeba umieć dostrzegać.

Jezioro Starnberger See i Zamek Seeburg

Kolejnym przystankiem było jezioro Starnberger See, gdzie udałem się na dwa punkty widokowe. Panorama jeziora otulonego górami była niczym obraz wyjęty z marzeń. Tego rodzaju krajobraz w naturalny sposób wprowadza człowieka w stan kontemplacji, budzi wdzięczność za piękno świata. W tej chwili poczułem coś, co epikurejczycy nazwaliby "ataraksją" – spokojem ducha osiągniętym przez proste, a zarazem pełne doznania.


Na deser zostawiłem sobie Zamek Seeburg, który zdaje się być strażnikiem tej majestatycznej krainy. Jego malownicze położenie nad jeziorem dodaje mu romantycznej aury. Spacer wokół zamku i podziwianie jego architektury pozwoliły mi zatrzymać się na chwilę, by poczuć harmonię między człowiekiem a naturą.

Refleksje na koniec

Ta wycieczka była nie tylko podróżą w przestrzeni, ale też wewnętrzną wyprawą. Epikureizm nauczył mnie cenić chwile takie jak te – wypełnione prostą radością, kontaktem z naturą i zachwytem nad światem. Góry Alp, które będę zdobywał sukcesywnie podczas kolejnych wycieczek, stały się dla mnie symbolem spokoju i nieustannego odkrywania.

Warto czasem pozwolić sobie na taki dzień – dzień wypełniony przyjemnością chwili, pięknem krajobrazów i poczuciem, że oto życie smakuje naprawdę dobrze. 










Komentarze